Rozwiązał mnie i prubował sie do mnie dobierać odepchnęłam go. (5 minut wcześniej zamkną drzwi na klucz). Uderzył mnie w twarz. Zaczęłam krzyczeć, zobaczyłam, że okno jest otwarte i przez nie wyskoczyłam. Ale jakimś cudem byliśmy na parterze i tylko troche mnie bolała ręka. Wybiegłam na jezdnie chciałam żeby ten koszmar się już skończył. Samochód z prędkością 60 km/h uderzył mnie w brzuch. Gdy Zayn do mnie podbiegł, samochód który mnie potrącił już dawno pojechał. Ja leżałam nie przytomna. Zawiózł mnie do szpitala. Lekarz pytał się co się stało.Zayn nic nie powiedział. Tylko krzykną:
-Prosze! Zórbcie wszystko żeby żyła.
-Zrobimy wszytko co w naszej mocy. - zawsze tak muwią.
Gdy leżałam na łóżku szpitalnym i jeszcze spałam przytulił się do mnie.
-Na początku gdy cię zobaczłem myślałem, że jesteś głupią naiwną blondynką, ale potem jak na ciebie patrzyłam pomuślałem inaczej, a teraz.. moge cie stracić. Kocham cię. Będe za 4 godziny - I odszedł.
4 godziny później...
Gdzy wszedł do mojej sali nie było mnie tam. Pobiegł szukać lekarza i znalazł.
-Gdzie jest Alison?! -spytał z zaniepokojeniem i łzami w oczach.
-Musi mieć przeszczep wątroby i nerki ale ma bardzo rzadką grupe krwii więc dawca nie znajdzie się szybko.
-Jaką? - powiedziiał z zaniepokojeniem.
-AB
- Weźcie je ode mnie.
- A jaką masz grupe krwii?
-No AB!
-Dobrze więc jeśli się zgadzasz, zaraz będziesz miał operacje i pobierzemy od ciebie narządy.
Zayn ma nadzieje, że uratuje Alison, lecz jak będzie?
Y.O.L.O.
środa, 22 stycznia 2014
3 Rozdział
Obudziłam się w obcym łóżku. Byłam przywiązana nie wiedziałam co się dzieje. Szybko zamknęłam oczy bo usłyszałm jakby ktoś szedł.
-Co z nią zrobimy?
-Nie wiem ty chciałeś ją przelecieć.
-...
-Obudź ją.
-Wyjdź. - drzwi się zamknęły.
-Wstawaj. - i lekko mnie dokną.
- Gdzie ja jestem?! Kim ty jesteś?! - powiedziałam z oburzeniem.
- Jestem Zayn. - nic nie odpowiedziałam.
-...
-A ty jak masz na imie?
-A..Alison. - powiedziałam po cichu.
2 Rozdział
Nie wiedziałam co robić po tym jak dostałam ten list. Zaczęłam grzebać w rzeczach Caleba. I znalazłam tam narkotyki. Odłożyłam je szybko na miejsce. Pomyślałam że może za to go zabili. Rozpłakałam się. Następne 4 godziny spędziłam na oglądaniu komedii na rozweselenie, ale to nic nie dało. Zasnęłam, gdy się obudziłam znowu się rozpłakałam. Wzięłam wszystkie piwa z lodówki i po kolei je piłam jedno po drugim. Była 3 nad ranem wyszłam z domu i zaczęlam chodzić po mieście bardzo pijana. Położyłam się na ziemi, chciałam się zabić. tkie światła zgasły, gdy nagle zobaczyłam latarke. 5 latarek. ktoś był coraz bliżej mnie, a oczy coraz bardziej się mi zamykały, gdy oni byli metr ode mnie oczy mi się zamknęły i zasnęłam.
wtorek, 21 stycznia 2014
1 Rozdział
-Musze gdzieś wyjść - powiedział Caleb.
-Ok, tylko za pół godziny przyjdź.
-Dobrze. - uśmiehną sie i wyszedł z domu.
2 GODZINY PÓŹNIEJ...
Caleb'a nie ma już od dwóch godzin gdzie on może być - pomyślałam. Gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi, otworzyłam je ale nikogo nie było. Pod drzwiami stał karton ale był lekki więc nie wiedziałam czy tam coś jest. Otworzyłam pudło ale tam była tylko koperta a w środku było napisane: ,,Twój nażeczony nie żyje'' Było tam jego zdjęcie jak leży martwy. Ciarki mnnie przeszły. Nie wiedziałam co robić nie miałam tu nikogo bliskiego bo niedawno sie przeprowadziłam z Polski do Anglii.
Prolog
Mam na imie Alison, mam 19 lat. Mieszkam w Anglii w małym mieście. Jestem najszczęśliwszą osobą na świecie właśnie mój chłopak mi sie oświadczył teraz już nie chłopak a nażyczony. Ma na imie Caleb jest śliczny i słodki. Kocham go! <3
Subskrybuj:
Posty (Atom)